Profesor Hilary Szczebrzeszyński wraz z przedszkolakami wyruszył na wieś do Kukiełkowa. Jak to mówią, podróże kształcą. Nasza też była wielce kształcąca. Dowiedzieliśmy się, jak funkcjonuje teatr kukiełkowy i poznaliśmy niektóre obrzędy ludowe, m.in. noc sobótkową, dożynki czy topienie Marzanny. Wspólnie z kukłami wystąpiliśmy w Teatrze Jarzynowym im. Królowej Bony, niczym mała Dorotka wędrująca do Krainy Oz spotykaliśmy Stracha na Wróble i zatańczyliśmy z lalkami podczas Nocy Świętego Jana. Dzięki aktorom poczuliśmy, że wiosna – choć w tym roku wyjątkowo niezdecydowana – jednak czai się tuż za rogiem.
Wszystkie dzieci uwielbiają otrzymywać prezenty. Jednak żaden, nawet najbardziej wymarzony podarunek nie zastąpi miłości i bliskości rodzicielskiej. Mały Piotruś ma jedno życzenie urodzinowe: aby jego zapracowany tata spędził z nim ten dzień. Czas bowiem to zdecydowanie najpiękniejszy prezent, jaki można podarować swoim bliskim. Wie o tym Piotruś, wiedzą o tym doskonale także nasze przedszkolaki. Śmiało podjęły dyskusję z aktorami i do końca spektaklu nie zmieniły swojego stanowiska nawet mimo prób złamania ich obietnicami kosztownych upominków.
Jaki prezent cieszy najbardziej? Najdroższy? Największy? A może najbardziej kolorowy? Dwaj bracia przekonali się, że żaden upominek nie daje tyle radości, co ofiarowany z serca, z miłości i dobrze przemyślany. Niekiedy wymagający od darczyńcy także pewnego wysiłku. Widząc radość chłopców, zrozumieliśmy, że istotnie w dawaniu jest dużo więcej szczęścia niż w braniu i że nie warto czekać na specjalną okazję, aby sprawić komuś radość. Każda okazja jest dobra, by czynić dobro!
Aktorzy przystrojeni w piękne krakowskie stroje opowiedzieli nam i wytańczyli malowniczą baśń opartą na motywach ludowych… Wspólnie z małą krakowianką ruszyliśmy na poszukiwania jej lalki Petronelki. Po drodze spotkaliśmy Jaworowych ludzi, Ojca Wirgiliusza z dziećmi, Michała Małego i Michała Dużego… Na koniec wspólnie odśpiewaliśmy dobrze znany nam utwór „Płynie Wisła, płynie…”. Było wesoło, kolorowo i naprawdę głośno…
Za sprawą pięknej scenografii, bogatych kostiumów i muzyce wraz z aktorami przenieśliśmy się do starożytnej Jerozolimy. Okazało się, że znaleźliśmy się we właściwym miejscu i czasie, bo oto jeden z tamtejszych kupców pilnie potrzebował pomocy. Niestety żaden z przechodniów mu jej nie udzielił. Na szczęście znalazł się jeden dobry człowiek. Mogliśmy się przekonać o sile miłości bliźniego. Poznaliśmy też odpowiedź na pytanie, czym jest bezinteresowność.